wpisy na blogu

No nareszcie pojechałam nu budowę, po tygodniu mojej nieobecności mogłam już wejść na górę   żeby Wam pokazać moje widoczki, może nie za piękne - ale WŁASNE widoczki.

Mieliśmy zalewać dzisiaj ale widzicie że pracy jeszcze dużo zostało.  Pocieszam się tym że zapowiadają pogodę i jak narazie ok.

Zapraszam do salonu - leśnego

po lewej kuchnia, po prawej moje słynne okienko troszkę pomniejszone

a tu już widoczki z góry - południowy-zachód

jakoś się wdrapałam na górę chociaż mam mały lęk wysokości, gorzej było zejść, ale skoro dzisiaj piszę to ze mną wszystko ok

no i wejście do naszego domku