Taras i wejście do domu
Obiecane wcześniej zdjęcia tarasu i wejście do domu
Obiecane wcześniej zdjęcia tarasu i wejście do domu
Witam Was serdecznie po długiej nieoobecności.
Wieki nie byłam na blogu, ale teraz znalazłam troszkę czasu i mogę się pochwalić że w końcu po 3 latach mieszkania w naszym domku zrobiliśmy łazienkę u góry i taras.
Zdjęcia tarasu postaram się wkrótce wstawić.
Pozdrawiam Was kochani bardzo serdecznie
Witam Was serdecznie.
Rzadko się tu ostatnio pojawiam, pomimo że mieszkamy już trzy miesiące pracy jest co nie miara, a jak nawet nie ma pracy to miło i przyjemnie siedzi się na "tarasie" szczególnie wieczorem i wsłuchuje w śpiew ptaków lub świerszczy. Coś niesamowitego biorąc pod uwagę że wczesniej mieszkaliśmy w bloku w bliskim sąsiedztwie kopalni.
Kolejny etap prac za nami. Tym razem elewacja. Tak jak w tytule, trochę odważnie, może nie wszystkim się podobać, ale my jesteśmy zachwyceni
Witam Was kochani.
Minęło już 1,5 miesiąca jak mieszkamy w naszym domku.
Powiem tak - jest super, chociaż wiele rzeczy jeszcze nieskończonych, jeszcze dużo pracy przed nami, ale najważniejsze że mieszkamy.
Witam Was kochani. Długo mnie tu nie było, ale czas wielkiego pakowania i przeprowadzka pochłonęły mnie dokładnie.
Dokładnie 200 dni od wbicia łopaty przewieżliśmy wszystkie nasze rzeczy do Naszego Domku. Tempo było niezłe, więc jeszcze wiele do zrobienia przed nami, ale to co najważniejsze mamy.
Dopiero trzecia noc za nami i wielki rozgardiasz w domu. Nigdy bym nie przypuszczała że można mieć tyle rzeczy i to w mieszkaniu w bloku. Kartony zawładnęły naszym domem. Ale jakoś daję radę a czasem nie, wielu rzeczy nie mogę odnajeźć pomimo że dokładnie opisywałam co jest w kartonach.
Pierwsze dni w domu to takie dziwne uczucie, niby znasz od podstaw każdy kąt w domu a czujesz się jak nie u siebie, jak w hotelu. SUPER.
Poniedziałek był dla Nas wielkim testem. Wyjście do pracy do szkoły i przedszkola. Poszukiwanie kluczy do samochodów, kluczy do domu, telefonu. Masakra. Ale się udało. Ponieważ nasz dom jest ok 7 kilometrów od naszego starego miejsca zamieszkania będziemy wozić dzieci. Zawiozłam syna do przedszkola i okazało się że moja córka zapomniała wziąść ... TORNISTRA z domu. Normalnie bym się wściekła, ale ogarnął mnie śmiech i wróciłyśmy do domy po plecak. To tak na dobry początek chyba :)
Postaram się wkrótce dodać jakieś zdjęcia jak znajdziemyu kabel do aparatu i ogarnę ten ogólny bajzel
Pozdrawiam Was gorąco.